Kiedy picie alkoholu staje się chorobą

Jeśli się nad tym dobrze zastanowimy, to trudno będzie nam znaleźć wśród znajomych osobę, która nigdy nie wypiła nawet łyka alkoholu. Dla wielu ludzi alkohol jest nieodłącznym elementem imprezy czy weekendowego relaksu, jednakże jednocześnie może być cichym wrogiem, który atakuje z zaskoczenia. Sprawdźmy zatem, kiedy picie alkoholu staje się niebezpieczne i może zmienić się w chorobę.

Generalnie alkoholizm uznany jest na mocy ostatnich badań i publikacji za chorobę. Jest to uzależnienie, dlatego proces rozwoju choroby zazwyczaj przebiega najpierw w mózgu człowieka, gdzie tworzy się schemat uzależnień. Bardzo często do pojawienia się groźnego w skutkach uzależnienia prowadzą sytuacje niezwykle przyjemne, związane z bogatym życiem towarzyskim czy odnoszeniem sukcesów!

Pić więcej i częściej

Najczęściej o chorobie alkoholowej mówimy, gdy dotychczasowe dawki wypijanego przez nas alkoholu naturalnie się zwiększają. Wraz z regularnym piciem potrzebujemy coraz więcej alkoholu, aby wprowadzić swoje ciało i umysł w taki sam, przyjemny dla nas, stan upojenia. Z czasem każda okazja staje się idealna do tego, aby napić się alkoholu – z przyjaciółmi, rodziną, a niekiedy również samemu, w ramach relaksu czy przygotowania do imprezy. Problem pojawia się wówczas, gdy nie wyobrażamy sobie zabawy bez alkoholu i wręcz uważamy, że wypicie alkoholu jest nam niezbędne, abyśmy dobrze się bawili. Co więcej, niemożność napicia się będzie w takiej sytuacji powodowała atak złości i odczuwanie nieprzyjemnych objawów ze strony psychiki i ciała, jako że alkohol już spowodował uzależnienie.

Alkohol jako rozwiązanie problemów

Wiele osób sięga po alkohol, szukając w nim rozwiązania swoich problemów. Jest to jednak błędne koło, jako że jednorazowe sięgniecie po alkohol faktycznie, ze strony chemicznej, może spowodować uczucie rozluźnienia, brak troski o problemy. Gdy jednak działanie alkoholu mija, problemy powracają, a my nadal nie mamy dla nich żadnego rozwiązania. W takim przypadku pojawia się problem, jako że – zamiast stawić czoła kłopotom – będziemy starać się podnosić ilość pitego alkoholu, który będzie nas rozluźniał. Takie uzależnienie od odczuwanego stanu relaksu czy nieprzejmowania się problemami sprawia, że nie tylko pijemy więcej, ale zaczynamy również działać w sposób niekorzystny dla siebie i otoczenia, zawalając obowiązki domowe czy zawodowe. Więcej kryzysów i problemów znów zwraca nas w stronę alkoholu – w coraz większych ilościach. Tak zazwyczaj choruje się w białych rękawiczkach, gdy choroba dotyka osób o dobrej pozycji społecznej, nie radzących sobie ze stresem i obowiązkami.

Więcej na temat choroby alkoholowej i jej skutków znajdzie na stronie: Terapie „Tu i Teraz”

Back to Top